Maj rozpoczął się długim weekendem. To okazja dla tych którzy odpocząć chcieli na dwóch kółkach tym bardziej iż ruch samochodów był ograniczony. Wybraliśmy się na czeską stronę na „KONEC SVIETA”. Pogoda była nieco niepewna i groziło że rowerzystom „szyber dach” może przeciekać. Ale optymizm i determinacja były wielkie więc ruszyliśmy w drogę.
Koledzy Roman i „Lustereczko” wyjechali wcześniej aby dłuższą trasą przez Leszną Górną Trzynic , Cieszyn dołączyć w Karwinie do pozostałych „WANDRUSÓW”. Na rynku w Karwinie przeczekaliśmy majowy deszczyk wykorzystując czas na posiłek. „KONEC SVETA” jest już otwarty i sympatyczna obsługa zaprasza. Walutę przyjmuje również w polskich złotych. Przejechaliśmy ponad 70 km w wyśmienitych nastrojach.