Przedstawienie najciekawszych zabytków Żor i okolic było celem rajdu zorganizowanego przez UM, MOSiR, Hufiec ZHP i kol. Stefana Piekoszowskiego. Ponieważ impreza ta była tak odmienna od dotychczas organizowanych, warto poświęcić jej dokładniejszą relację.
Na starcie pod Halą Sportową MOSiR 34 uczestników z Żor, Mikołowa, Jastrzębia, Czerwionki i okolic otrzymało mapki z naniesionymi obiektami, które należało odszukać i potwierdzić na karcie kontrolnej. Pomocą była ściąga, zawierająca opis obiektu, jego lokalizację i historię. Kolejność odwiedzanych punktów oraz przebieg trasy pozostawiono inwencji uczestników rajdu.
Po krótkiej odprawie nasza dwuosobowa, rodzinna drużyna wyruszyła w kierunku pierwszego celu, którym był basen za byłą kopalnią ZMP w Roju. Wyznaczonym w tym miejscu zadaniem było odczytanie dwóch haseł zaszyfrowanych w kodach matematyczno-literowych. O ile hasło „Włóczykij” było dość proste to „Oportunity” wymagało więcej myślowego wysiłku.
Drugim punktem rajdu był zabytkowy, klasycystyczny pałacyk własności Jastrzębskiej Spółki Węglowej w Boryni Abisynii, skąd przez Krzyżowice i Osiny dotarliśmy do kolejnego punktu przy pałacyku w parku Baranowice. Tutaj sympatyczne harcerki zrobiły nam egzamin z samarytanki (jako emerytowany sanitariusz górniczy zdałem celująco).
Z Baranowic nasza trasa prowadziła na niegdyś słynny targ koński w Kleszczowie, a następnie na stanicę wodniaków na Śmieszku, gdzie oczekiwali nas harcerze z kajakami i kolejnym zadaniem. Niestety wykonanie tego zadania pokrzyżowała nam pogoda (porywisty wiatr groził przypadkową kąpielą).
Na strzelnicy „Dębina” należącej do Bractwa Kurkowego strzelać nam nie kazano. Może to i dobrze, bo „zmachany” rowerzysta z bronią to nie najlepsze zestawienie. Kolejnymi punktami rajdu były zabytkowy „Dąb Maryjny” (o obwodzie 450 cm) na osiedlu Kleszczówka i Cmentarz Żydowski – niemy świadek zamieszkiwania z Żorach licznej społeczności żydowskiej. Zwykle zamknięta brama dziś była otwarta, a obecny tam pan Jan Delowicz, jak chodząca kronika Żor, przybliżył nam sporo faktów z historii naszego miasta.
Z cmentarza leśnymi ścieżkami udaliśmy się w kierunku „Gichty”, pozostałości po hucie Waleska, gdzie czekało nas akrobatyczne zadanie ułożenia ze skrzynek jak najwyższej wieży… z samym budowniczym na szczycie! Asekurację sprzętem wspinaczkowym zapewniali nam harcerze. Rekordziści ułożyli konstrukcję z 13 skrzynek – ja wspiąłem się tylko na 11 „pięter” w górę.
Całkowitym dla nas zaskoczeniem był betonowy bunkier – obiekt forteczny z 1939r. ukryty w lesie przy ul. Szczejkowickiej – nieznany nawet mieszkańcom Żor. Ostatnim punktem kontrolnym rajdu był pałacyk „Bies” – obecnie ekskluzywna restauracja, niegdyś obiekt dostępny jedynie prominentom. W pobliskim „Borowiku” czekało na nas ostatnie zadanie geograficzne: „wymień nazwę miejscowości, będącą czasownikiem w trybie rozkazującym, leżącą w pobliżu Żor”. Chodziło o Zgoń, miejscowość w stronę Kobióra.
Na mecie zameldowaliśmy się około godziny 14 zajmując II miejsce w kategorii drużyn. Czasowy limit na pokonanie 50 kilometrowej trasy wynosił 4,5 godziny. Zwycięzcy otrzymali nagrody, a wszyscy uczestnicy rajdu otrzymali okolicznościowe upominki.
Dziękujemy organizatorom za wysiłek włożony w przygotowanie rajdu, a zwłaszcza kol. Stefanowi Piekoszowskiemu, który oprócz całej swojej rodziny zaangażował harcerzy, MOSiR i Urząd Miejski do tak interesującej i udanej imprezy.
Rowerowy Rajd Przygodowy – zdobyte miejsca:
- Kategoria indywidualna miejscowi:
- 1 miejsce Wojciech Kapustka
- 2 miejsce Tomasz Małek
- 3 miejsce Andrzej Kowalewski
- Kategoria indywidualna zamiejscowi:
- 1 miejsce Beata Kuchta /Jastrzębie/
- 2 miejsce Marian Niewiński /Leszczyny/
- 3 miejsce Józef Pietrasz /Czerwionka/
- Kategoria drużynowa:
- 1 miejsce Jarosław Szymura , Łukasz Szybiński
- 2 miejsce Gabrysia i Marian Stokowiec
- 3 miejsce Przemek Lipiecki, Łukasz Foks
W rajdzie wzięło udział 17 osób w kategorii indywidualnej oraz 17 osób w kategorii drużynowej /6 drużyn/.