Rower jest wspaniałym sprzętem który łączy pasjonatów w zorganizowany peleton mający wyznaczony cel, trasę i tempo. Jednocześnie każdemu pozwala być samemu z sobą. Pedałuję ja, zmagam się ze swoją słabością, czasem zęby zaciskam, ale jestem członkiem wspólnoty takich samych jak ja i zmagających się z podobnymi słabościami. Pokonaliśmy kolejny kopiec , kolejny zjazd i fantastyczna chwila, jesteśmy u celu.
Dzisiejsza wycieczka do „KOLIBY NA KONCU SVIETA” w Prstnej na Czechach była rzeczywiście „po kopcach”. Kilometry płaskie na jednej ręce można policzyć. Pasmo Pielgrzymowickie wymusiło wykorzystanie miękkich przełożeń. Trasę prowadził kolega Józef. Zebraliśmy się na rynku w Żorach i wyruszyliśmy przez Osiny, Bzie, Zebrzydowice, Kończyce Małe, Kaczyce, Karwinę Raj, Pietrowice. Na dworcu w Pietrowicach zrobiliśmy postój na konsumpcję „dania dnia” za 60 koron tj. ok. 12 zł. Warto podkreślić iż tak smacznej „czosnkowej poliwki” nigdzie nie uświadczysz, do tego knedliki z gulaszem lub pieczarkami.
Po małym odpoczynku wyruszyliśmy w kierunku koliby w Prstnej gdzie potwierdziliśmy w KOT dzisiejszy przejazd.W drodze powrotnej musieliśmy przeczekać przelotny deszcz. Dla „WANDRUSÓW” trasa liczyła ok. 70 km, koledzy z poza Żor zaliczyli więcej.