Rodzinny Rajd Rowerowy

Dzięki ogłoszeniom w prasie na starcie oprócz Wandrusów zjawili się również inni uczestnicy rajdu spoza klubu. Rodzina Mehlichów w składzie pięcioosobowym okazała się najliczniejsza. W sumie w rajdzie brało udział 33 uczestników. Z nich to zostało wyłonionych 5 zespołów rodzinnych, które rywalizowały z sobą na trasie rajdu.


Zgodnie z planem pierwszy postój, na którym został rozegrany wielobój rodzinny z piłką, wypadł na boisku sportowym w Rowniu. Każdy członek rodzinnej drużyny miał wyznaczone zadanie do wykonania. Najlepszą w tej dyscyplinie okazała się rodzina Mehlichów deklasując rywali celnym strzałem do bramki z najdalszej odległości.
Na drugim postoju przy Borowiku rodzinne drużyny zostały sprawdzone ze znajomości europejskich stolic. Najlepszą w tej konkurencji okazała się rodzina Wiktora Kusia z wnukiem i przyjaciółmi.
Następny postój to źródełko „dobra woda” w szczejkowickim lesie za autostradą. Do źródełka prowadziła mało uczęszczana ścieżka. Oprócz organizatorów, w tym miejscu jeszcze żaden uczestnik rajdu nie był. Następne miejsce, w którym zatrzymaliśmy się to tzw. „święte źródełko”. Tu dojazd był znacznie szerszy, bo jest to miejsce masowo odwiedzane przez rowerzystów.
Przy wieży na Gichcie sprawdzono „orientację w terenie”. Należało określić odległość w prostej linii pomiędzy środkiem wieży a wejściem do domku na wodzie, przy którym wcześniej zatrzymaliśmy się. Najlepsza drużyna pomyliła się tylko o 47 m, druga o 53 m.
Na mecie zostały rozegrane jeszcze dwie konkurencje. Ze słów umieszczonych na skrawkach papieru należało na czas ułożyć popularne przysłowia. Drugie zadanie polegało na rzucaniu lotkami do tarczy z różnych pozycji. Dwie lotki musiały zostać rzucone z prawej ręki, dwie z lewej i jedna z tzw. barana.


Po podsumowaniu punktów najlepszą drużyną okazała się rodzina Bernatów, którą na początku wspierała koleżanka Osikowska Monika wraz z synkiem Filipem. Wysiłek wszystkich drużyn został doceniony. Dzięki współorganizatorowi rajdu, którym był MOSiR Żory mogliśmy uhonorować uczestników nie tylko brawami, ale i okolicznościowymi upominkami. Dzięki ciekawej formule rajdu, sponsorowi i pogodzie, impreza udała się znakomicie.

tekst Stefan Piekoszowski
foto Stefan Piekoszowski oraz Andrzej Bernat