Udział Wandrusów w rajdzie Pamięci ks T. Klocka niestety został ograniczony. Do Grzawy i ostatniego miejsca pracy ks Klocka dojechaliśmy przy względnej aurze. Niestety w czasie mszy w drewnianym kościółku pw. „Ścięcia Jana Chrzciciela” nastąpiła radykalna zmiana pogody – ochłodzenie i deszcz. Miłym akcentem było ugoszczenie nas przez ks Proboszcza herbatą z miodem – wyrobem miejscowego pszczelarza. Zapoznaliśmy się z wszechstronnym, nie tylko ewangelicznym, dorobkiem pracy ks Klocka. Jednak dalsze kontynuowanie rajdu było ryzykowne dla zdrowia, dlatego nie odwiedziliśmy innych miejsc jego działalności. Podobnie jak panie z Ondraszka, zdecydowaliśmy się powrócić do Żor koleją. Zachowaliśmy w pamięci życzliwość ks Proboszcza i 52 kilometry trasy w dobrych nastrojach, ale w aurze nie do pozazdroszczenia.