Rajd ten obliguje do poznania ciekawych miejsc pogranicza polsko – czeskiego, a zarazem wymaga dość rygorystycznego przestrzegania regulaminu. Zdobycie niektórych potwierdzeń jest okupione ciężkim wysiłkiem na „kopcach”, ale miejsca warte są ze wszechmiar zobaczenia.
Wandrusy skompletowały skład tej wycieczki w Bziu i przez pasmo Pielgrzymowickie dojechaliśmy do Wisły. Wałami Wisły prowadzi szlak do Skoczowa. Niespodzianka: Muzeum Morcinka – Skoczów bez pieczątki, kierowniczka zabrała ze sobą na urlop.
Izba Sarkandra w ratuszu miejskim zamknięta na 4 spusty, ale urzędnik stanu cywilnego, w przerwie między ślubami udzielił nam audiencji – jest pieczątka.
Dalsza droga wałami Wisły do Ustronia, troszkę mży – przeszło, jedziemy dalej. Cel: Cisownica, Izba Regionalna. Gospodarz i właściciel ujął nas bezgraniczną życzliwością. „Wandrusom” poświęcił przeszło godzinę w domku – skansenie.
Leszna Górna przejście graniczne do Trzyńca – kierunek Guty, celem kościół drewniany pamiętający czasy gdy Polska tam sięgała. Niełatwo dopedałować – kopce dość strome, a wśród nas 4 panie, dojechały wszystkie. Dalej przez Cieszyn Czeski, Chotebuz do Karwiny i Marklowice Górne do domu. Karwina Darków Lazne – sanatorium o wyciągnięcie ręki, ale to już 105 km w nogach, a do domu jeszcze 25 i parę górek.
Trasa ciekawa, są „razitka” (pieczątki z nazwą miejscowości), a jutro sam prezes prowadzi Wandrusów „Szlakiem Leśniczówek” i odznaki „Turysta Ziemi Rybnickiej”