Żorskie „Wandrusy” to nie tylko sympatycy turystyki rowerowej, ale i grono przyjaciół połączonych wspólną pasją i zainteresowaniami. Czas spędzony na turystycznych szlakach jest formą poznawania historii i zabytków naszego regionu i kraju, a ponadto zabawą i miłym przerywnikiem codzienności.
Przykładem może być sobotnie popołudnie, gdy wycieczkę rowerową i regulaminowe 15 kilometrów połączyliśmy z wizytą na „Ranczo u Józefa”. To już druga gościna w tym roku na działce u naszego kolegi. A jest co wspominać, bo każdy z „Wandrusów” i zaproszonych gości starał się czymś wykazać.
Warto odrazu zaznaczyć, iż jedynym obowiązkiem uczestników był dobry humor i pogodny nastrój, a reszta według własnego uznania i możliwości. Wyliczyć trzeba: był gril, grilowane frykasy finezyjnie wyszukane w smakach, gar pieczonek, wypieki. Największym przebojem i niespodzianką, która wszystkich i wszystko pobiła był tort przygotowany przez koleżankę Jolę. Coś do oglądania, smakowania i zachwytu. Mistrzowski popis sztuki cukierniczej – kroić było żal. Gratulacje i brawa od wszystkich smakoszy obecnych na „Ranczo”.
Potem były tańce i śpiewy. Do domów wracaliśmy w szampańskich humorach „per pede”, czyli pieszo, prowadząc rowery – bezpieczeństwo!!! Gospodarzowi za życzliwość i gościnę dziękują wdzięczne „Wandrusy”. Do następnego równie miłego spotkania.