JESIENNE GRILOWANIE NA RANCZU „U JÓZEFA”

Na zaproszenie p. Adamaszków w dn.15.102011 po raz kolejny zjawiła się spora grupka Wandrusów (wielu na rowerach) na gościnnym ranczu pod lasem. I jak co roku było przesympatycznie (przepraszam Maniusia za zapożyczenie), o co zadbali zarówno gospodarze spotkania jak i niezawodni uczestnicy, no i pogoda nie przeszkadzała. Były zorganizowane przez Szeryfa konkursy sprawnościowe, w których musieliśmy się wykazać sprawnością fizyczną, celnym okiem i wyczuciem – oczywiście medaliści mogli liczyć na nagrody ufundowane przez gospodarza.
No a potem na bok poszły diety i przestrogi specjalistów od zdrowego odżywiania – było „wielkie żarcie”, bo i było z czego wybierać!! Zarówno gospodyni rancza kol. Irena jak i przyjezdni przygotowali taki zestaw propozycji kulinarnych których nie powstydziły by się najlepsze lokale gastronomiczne w okolicy. Kol. Lustereczko który tradycyjnie przytaszczył na rowerze garnek z pieczonką próbował namówić by ktoś spisał serwowane menu, ale nie było odważnego.


Jeśli ktoś przypuszczał że Wandruski i Wandrusy ograniczą się tylko do konsumpcji – to nas nie zna i się grubo pomylił!! Jak tylko Józef podkręcił muzykę – towarzystwo ruszyło w tany i podrygi, bo przecież nasze dziewczyny są nie do zdarcia!! A potem, zgromadzeni wokół ogniska daliśmy popis naszych możliwości wokalnych, oczywiście prowadzeni i dyrygowani przez naszego naczelnego solistę i muzyka kol. Jerzego. A wszystko przeplatane wspomnieniami i opowieściami z mijającego niestety już sezonu rowerowego.

Dziękujemy serdecznie gospodarzom rancza za gościnność. A kto nie był – ma naprawdę czego żałować!!

Autor relacji i zadowolony uczestnik: Roman Wojtas
foto arch. Wandrusa