Zamek w Chudowie jest ulubionym przez „Huzego” miejscem organizowania imprez. Jest tam bowiem zainstalowana stała baza umożliwiająca odpoczynek znacznej grupie rowarzystów, jest zaplecze handlowe, ognisko i schronienie na wypadek gdyby „szyberdach przeciekał”. Odległość niezbyt duża umożliwia dojazd nawet niezbyt zaprawionym rowerzystom. Dla „Wandrusów” dystans w sam raz bo ok. 70km, więc chętnych do pedałowania znalazło się wiele osób.
Wyruszyliśmy tradycyjnie z rynku w Żorach aby przez Gichtę, Palowice, Orzesze, Ornontowice zameldować się w Chudowie. Rywalizacja o puchar dla najliczniejszej drużyny okazałą się być zaciętą. Zwyciężyła „Ramża”, a właściwie kolega Henio, który zmobilizował grupę szkolną, podejmując się opieki i nadzoru nad młodocianymi. Chwała i szacunek dla kolegi za poświęcenie i odpowiedzialność.
Tej niedzieli mieliśmy w planie jeszcze jedną imprezę. Zostaliśmy zaproszeni do Rezydencji Wiejskiej „Malenie” u Joli i Mariana. Ze zrozumiałych względów regulamin przewidywał uczestnictwo ograniczone do członków „Wandrusa” i „Ramży” czyli klubów, których członkami są gospodarze.Zostaliśmy przyjęci wspaniałą grochówką i innymi specjałami. Gościnność Joli i Mariana przerosła nasze wszelkie oczekiwania. Obciążeni skonsumowanymi delikatesami ruszyliśmy w drogę powrotną. Pogoda nam służyła, nastroje również – bo jakżeby inaczej być mogło po tak udanym wyjeździe.