W niedzielę 09.03. wybraliśmy się na wycieczkę, zachęciło nas słońce i chęć spotkania się z przyrodą. Obraliśmy kierunek północny z Toszka szlakiem żółtym w stronę Jemielnicy, ale już za Dąbrówką napotykamy rez. „Hubert”, typ rez. leśny w którym ochroną są objęte drzewa ośmiu gatunków. Po przejechaniu około 1 km dojechaliśmy do Polany Śmierci, miejsce w którym w 1946 r. zamordowano około 200 partyzantów Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i organizacji Wolność i Niezawisłość. Jako, że obchodziliśmy klika dni temu Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” zapaliliśmy znicz i dokładnie zwiedziliśmy Polanę Śmierci oraz zapoznaliśmy się z historią tego miejsca. Nieopodal znajduje się osada leśna wzmiankowana w 1822 r. jako Huta Łoniak. Powstał tu niewielki folwark, a ok. 1895 r. dwór myśliwski. Więcej na http://www.naszlaku.com/dabrowka-hubertus http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/1946,dabrowka-slaski-katyn.html
Od tego miejsca jechaliśmy już szlakiem czarnym po terenach woj. Opolskiego. Pierwszymi zabudowaniami po wyjechaniu z lasu było Leśnictwo Mosty należące do Nadleśnictwa Zawadzkie w miejscowości Żędowice, leżące w dolinie Małej Panwi. My tu skręciliśmy już na południe szlakiem niebieskim w kierunku Świbie i po wyjechaniu z lasu na pola jeszcze przed Świbiem spotkaliśmy się z żywą przyrodą aż włosy stanęły mi dęba na głowie. Kilka metrów przede mną z prawej strony z lasu wyskoczyły sarny, chyba spłoszone naszą obecnością. Było ich ponad 30 sztuk, i galopem pędziły w pola aby dalej od nas. Udało mi się zrobić kilka fotek mojego spotkania z przyrodą o jakim długo nie zapomnę.
Z miejscowości Świbie pojechaliśmy do Wiśnicze, a z stamtąd do samotnie stojącej kapliczki w polu zwanej Goj, następnie na skraju Toszka odwiedzamy jeszcze „Mogiłę Zbiorową Obozu NKWD w Toszku”. Na tablicy umieszczonej na obelisku widnieje napis „Tu spoczywają ofiary obozu NKWD w Toszku maj-listopad 1945”.
Naszą wycieczkę zakończyliśmy w ogródku Renii, gdzie wzeszły już krokusy, stokrotki i czosnek a mi z tego spotkania z przyrodą nawet włosy nie podniosły się na głowie. Tym razem dołączyłem mapkę naszej eskapady.