To już druga impreza rowerowa w dniu 18.05. dla mieszkańców Żor i nie tylko. Organizatorem był MOSiR Żory i KTK PTTK „Wandrus” Żory. Była to krótka przejażdżka w niedzielne popołudnie na trasie około 20 km, bocznymi drogami do Roju i powrót. Niestety, frekwencja nie dopisała , trzon uczestników to Żorzanie z Wandrusa i 3 (trzy) osoby niezrzeszone. Ale co tam, mimo 20 osobowego składu rajdu, na mecie w Ośrodku MOSiR-u zabawa była przednia. Zostały przygotowane trzy konkurencje sprawnościowe, i to jakie: bieg na czas w spodniach z sześcioma nogawkami( trzema zawodnikami) i zszytymi środkowymi. Nie lada sztuką też było ubrać ten cud sztuki krawieckiej, ale zawodnicy sobie poradzili i dzielnie walczyli o prymat w tej konkurencji. Kolejna konkurencja to bieg w workach, ale jakich, to nie te co kiedyś się używało jutowych (do ziemniaków) ale z materiału sztucznego, sztywnego, nieprzemakalnego i w kolorach czerwieni, błękitu i czerni (notabene spodnie sześcionogawkowe też z tego materiału). Tu nie dało się biec krótkimi kroczkami lecz trzeba było skakać jak kangury. I tu też uczestnicy tej zabawy walczyli o jak najlepszy czas. Trzecia konkurencja to biegi narciarskie (nie mylić z biegami uprawianymi przez Naszą Mistrzynię Olimpijską), żeby było ciekawiej były to narty trzyosobowe, a „narciarze” pędzili do mety po zwycięstwo jak zawodowcy.
Zabawa naprawdę była przednia, mimo małej grupki uczestników, pokazano, że nawet przy „pogodzie prawie barowej” można się świetnie odprężyć na świeżym powietrzu bez alkoholu. Po trudach sportowych była oczywiście kiełbaska z grilla i wyniki współzawodnictwa. Ja uważam, że zwyciężyli WSZYSCY, którzy uczestniczyli w rajdzie i mają tą świadomość, że ruch to zdrowie.