W tym roku naszą bazą pobytową Rajdu Zakończenia Sezonu był gościnny pensjonat „ZA BOREM” w Zubrzycy Górnej, a w planie mieliśmy turystyczną aktywność w Babiogórskim PN i na Orawie tj. historycznym regionie na pograniczu Polski i Słowacji.
Pomimo niezbyt optymistycznych prognoz pogodowych, w piątkowe popołudnie zameldował się w Zubrzycy komplet 38 zgłoszonych uczestników /w tym 33 Wandrusów/. Po wstępnym rozpoznaniu okolicy wzięliśmy udział w kolacji grillowej, która z czasem przekształciła się w fetę urodzinową kol. Jacka. A ponieważ Jubilat mocno się „obstawił”, a funkcję barmana sprawnie pełnił Jurek, więc zrobiło się wesoło i oprócz rozmów i śpiewów turystyczna brać ruszyła w tany przy nowo nabytej dla Klubu aparaturze muzycznej. Ale oczywiście wszystko z umiarem bo pomimo zapowiadanego deszczu mieliśmy ambitne plany na sobotę.
Kolejny dzień zaczęliśmy od smacznego i bardzo obfitego śniadania i tak wzmocnieni, pomimo opadów realizowaliśmy program turystyczny. Najliczniejsza 15 osobowa grupa pod wodzą kol. Maniusia ruszyła na szlaki Babiogórskiego PN, z czego najambitniejsza ósemka przeszła pełną trasę ze zdobyciem najwyższego szczytu masywu Babiej Góry tj. „Diablaka” włącznie, przy czym wszyscy zgodnie przyznali że „najgorszy był wiatr!”. A ta ósemka oprócz mocnej reprezentacji klanu Niewińskich to Ania, Bogusia, Joasia i Zenek.
Oprócz górali kolejną grupę stanowił mini peleton 5 rowerzystów, którzy prowadzeni przez komandora przejechali krótszą z planowanej trasy po Orawie, bez przekraczania granicy Słowacji. Były jeszcze podgrupy: miłośników folkloru górskiego, którzy wybrali koncerty w ramach Babiogórskiej Jesieni w Zawoi, amatorów gorących kąpieli leczniczych w słowackiej Orawici, czy też poszukiwaczy grzybów penetrujących w tym celu okoliczne lasy.
Kolejny raz okazało się że niska temperatura, deszcz a nawet uciążliwy wiatr nie zniechęcił Wandrusów do turystycznej aktywności. Stracone kalorie uzupełniliśmy podczas smacznego obiadu, a po krótkim odpoczynku kontynuowaliśmy wieczór na spotkaniu towarzyskim. Znalazł się kolejny Jubilat – tym razem rymowane życzenia i związane z nimi podarki otrzymał kol. Boguś, nie zabrakło oczywiście tradycyjnych 100 lat odśpiewanych ochoczo przez koleżanki i kolegów. Na muzykę reagowały głównie nasze koleżanki, które już nie raz pokazały że żaden wysiłek i zmęczenie nie są w stanie pozbawić ich ochoty do tańca!
Ponieważ pogoda się poprawiła, plany na niedzielę zrealizowaliśmy w 100 %. Po prawdziwie świątecznym śniadaniu,udaliśmy się spacerkiem i zwiedziliśmy z przewodnikiem rozległe i ciekawe Muzeum Orawski Park Etnograficzny, zapoznając się z wieloma obiektami historii i kultury materialnej Orawy.
Następnie udaliśmy się do miejscowości Orawka, by obejrzeć bardzo sympatyczny drewniany kościółek z XVII w. p.w. Jana Chrzciciela, który powstał staraniem ks. Jana Szczechowicza i wysłuchać pasjonującego wykładu pani przewodnik na temat wystroju kościółka, jego historii, losów ludzi z nim związanych, a to wszystko na tle burzliwych dziejów regionu Orawy, jak to na pograniczu!
A potem jeszcze niedzielny obiad Za Borem, przygotowany jak wszystkie kulinarne specjały podczas naszego pobytu przez przesympatyczną naszą gospodynię panią Janinę Moniak wraz z rodziną. Chciałbym jeszcze raz podziękować za wspaniałą gościnę w „Gościnnych pokojach Za Borem”, możemy z czystym sumieniem polecać to miejsce i gospodarzy, ich opiekę i kuchnię wszystkim turystom, odwiedzających Zubrzycę, Orawę, Babiogórski PN.
A i niejeden uczestnik tego, pomimo przeciwności aury, myślę udanego Rajdu Zakończenia Sezonu Wandrusa odwiedzi państwa Moniaków będąc w okolicy, do czego szczerze namawiam życząc pięknej, słonecznej pogody, bo wtedy to miejsce, okolica i cały piękny i ciekawy region jeszcze zyskuje na swej atrakcyjności.