Rajd „Zakończenie Sezonu Kolarskiego WANDRUSA”

W tym roku Zakończenie sezonu Wandrusa odbyło się w dn. 28-30.09.2018r, na które Prezes Klubu zaprosił doborowe towarzystwo do uroczej części Beskidu Śląskiego na pograniczu Polski, Słowacji i Republiki Czeskiej z bazą noclegowo-biesiadną w Jaworzynce. A dokładniej w Pensjonacie „Trójstyk„ na Trzycatku, u jak się okazało bardzo gościnnych i przemiłych Państwa Izbów. Nazwa pokoi gościnnych jest w pełni uzasadniona, gdyż ośrodek ten jest położony w odległości lekkiego spaceru od Trójstyku granic. 32 osobowa grupa turystów/rowerzystów w pełni zrealizowała przygotowany przez kol. Romana program pobytu, i to zarówno w części towarzysko-rozrywkowej jak i stricte turystycznej!

A więc po piątkowej, obfitej w jadło i napoje „biesiadzie”, uzupełnionej śpiewem i tańcami w obszernej altanie, po smacznym i sytym śniadaniu ruszyliśmy na trasy turystyczne. Tak się złożyło że podział na grupy rowerową i pieszą dokonał się dokładnie po połowie i w takich 16 osobowych ekipach penetrowaliśmy pogranicze Polski, Słowacji i Czech po bardzo widokowych, chociaż miejscami wymagających trasach – podejścia i podjazdy! Na trasie wyznaczone były punkty postojowe/spotkaniowe obu grup – na Słowacji w Senku u Flora w Czernej, natomiast w Czechach w miejscowości Hrcava. I jak się okazało, w tej drugiej odbywał się festyn ludowy ze świętem piwa w tle. Ochoczo więc przyłączyliśmy się do świętowania z braćmi Czechami a ponieważ szybko i sprawnie pokonaliśmy dotychczas zaplanowany dystans, mogliśmy na to przeznaczyć aż 2 godziny – bo było sympatycznie i wesoło, łącznie z pojawieniem się grupki Wandusów na scenie!!
Z reporterskiego obowiązku dodam że obydwa peletoniki odwiedziły „Trójstyk” oraz że część pieszą prowadził jak zwykle przesympatyczny Prezes Ramży kol. Marian /za co jesteśmy mu wdzięczni!/, natomiast rowerową duet Roman i Jurek!

Po obiedzie był czas wolny, żeby zregenerować siły przed wieczornym spotkaniem towarzyskim, chociaż znalazła się kilkuosobowa grupka która wykorzystała ten czas na powtórną wizytę na hrcavskim festynie.
Wieczorna biesiada oprócz atrakcji jak w piątek, była okazją do uroczystego wręczenia przez prezesa klubu „Odznaki wiślanej „kolegom Czesiowi Zyburze i Bogusiowi Grycie, zdobytej za przejechanie na rowerach od żródeł do ujścia naszej królowej rzek!! Gratulacje dla obydwu Wandrusów, a kol. Bogusiowi dodatkowo za zdobycie kolejnych stopni Odznaki KOT to jest Wielka Brązowa i Srebrna!!

Zanim przejdę do niedzieli muszę wspomnieć, że pomimo nie najlepszych prognoz pogoda nam naprawdę „siadła”!!. A w niedzielę, po co prawda rześkiej nocy, bezchmurne niebo i słońce towarzyszyły naszej pieszej wyprawie na czeską stronę do Chaty Girova, ciekawymi szlakami z pięknymi widokami, przy takiej jak w sobotę fantastycznej przejrzystości powietrza – można było dostrzec nawet Słowacką Małą Fatrę z charakterystycznym Wielkim Rozsutcem!!
Po takim „spacerze” pożegnalny, typowo niedzielny obiad smakował znakomicie i w takich też nastrojach podziękowaliśmy brawami gospodyni za ciepłą i bardzo „obfitą i smaczną” gościnę, trochę z żalem że tak to szybko przeleciało i czas wracać!
A kto i gdzie zaprosi nas za rok!?
Proszę się już zastanowić i czekam na propozycje bo niedługo będziemy sporządzać plany na rok 2019!

tekst Roman Wojtas