62 Ogólnopolski Szkoleniowy Zlot Przodowników TK PTTK w Kołobrzegu – relacja

W dniach 11-18.06.2022 r. wzięliśmy udział w kolejnym , już 62 Zlocie Przodownickim, który w tym roku zorganizował Wojskowy Oddział PTTK w Kołobrzegu. Formuła tegorocznego Zlotu nie zapewniała rezerwacji noclegów przez organizatora, więc tak jak inni uczestnicy zrobiliśmy to samodzielnie , kwaterując się w Ośrodku Wilaneska w pobliskich Sianożętach. Oficjalnie na Zlot zgłosiło się 19 rowerzystów z naszego Klubu, ale fizycznie było nas tam 24 osoby, a wszystkich uczestników Zlotu było blisko 600. Zlot ten różnił się też od tych dawniejszych, że tak naprawdę,uczestnicy mieli okazję spotkać się w szerszym gronie tylko na niedzielnym uroczystym rozpoczęciu Zlotu, na stadionie lekkoatletycznym w Kołobrzegu, a potem to już tylko na trasach rajdowych i ewentualnie na imprezach wieczornych w miejscach zakwaterowania. Po otwarciu Zlotu, przed wyruszeniem na pierwsza trasę mieliśmy okazję pokosztować pysznych lodów, których pokażnymi porcjami uraczyła nas nasza gospodyni z Sianożęt, również właścicielka cukierni w Kołobrzegu. Pogoda w ciągu tego Zlotowego tygodnia była całkiem sprzyjająca, może za wyjątkiem wiatru, który niestety nie zawsze był w plecy. Codzienne wyjazdy na trasę , pozwoliły Wandrusom oprócz poznania Kołobrzegu z jego atrakcjami, przejechać wzdłuż wybrzeża rowerowymi ścieżkami od Mrzeżyna po Mielno, a wgłąb lądu po Trzebiatów i Karlino. Najwytrwalsi przejechali ponad 400 km, a trud kręcenia pedałami, czasem pod wiatr ,oprócz aktywnego spędzania czasu w sympatycznym towarzystwie, był nagradzany kontaktem z naszym Bałtykiem, z nadmorską przyrodą. A po powrocie na bazę noclegową, spacery na plażę, urocze zachody słońca, no i imprezy wieczorne, bo okazji do wspólnego biesiadowania było sporo : dwie siódemki Tadeusza na początek, czy zaległe siedem zero Czesława i obowiązkowy grill naszego klubowego mistrza tej specjalności. A i wieczory  bez specjalnej okazji, czy też w podgrupach / bo na zewnątrz zbytnio wiało/ były bardzo sympatyczne, a codzienną  oprawę muzyczną zapewniał kol. Stanisław za pomocą swojego super sprzętu. W mojej ocenie impreza udana, baza noclegowa oraz gospodyni ośrodka całkiem sympatyczna, a pozostali uczestnicy chyba też zadowoleni, przynajmniej tak wyglądają na poniższych zdjęciach , uwiecznieni przez kol. Stanisława.

tekst : Roman Wojtas
zdjęcia : Stanisław Paryż