62 Centralny Zlot Turystów Kolarzy PTTK „Mazury 2013”

Kolejny Zlot przeminął i pozostawił niezatarte wspomnienia. Baza była ulokowana w porcie jachtowym Wilkasy na dwóch ośrodkach wczasowych. Nasz Klub reprezentowało 18 osób (w tym 2 sympatyków).

1 dzień sobota

Przyjazd uczestników zlotu, część naszej ekipy dotarła autokarem a pozostali samochodami osobowymi. Pierwsze spotkania z klubowiczami, koleżankami i kolegami z poprzednich zlotów.

2 dzień niedziela

Oficjalne otwarcie Zlotu, przejazd na rowerach z Wilkasów do Giżycka, wspólne zdjęcie uczestników przy Krzyżu Brunona, przyjazd nad nabrzeże Jeziora Niegocin gdzie się odbył Piknik Rowerowy. Tu zjadłem pierwszą smażoną rybkę słodkowodną (sandacz). Część naszej grupy pojechała wokół jeziora i w Rydzewie znaleźli knajpkę gdzie podają „Cepeliny” lokalna potrawa, ale smaczna. Wieczorem tego dnia jak i w dni kolejne nasza piękniejsza część klubu bawiła się na dyskotekach.

3 dzień poniedziałek

Pierwszy wyjazd na trasę proponowaną przez Organizatorów. Trasa prowadziła przez: Piękną Górę (wędzarnia ryb), Radzieje, Sztynort, itp. Na trasie przejeżdżaliśmy przez teren gdzie dwa dni wcześniej przeszła trąba powietrzna. W Sztynorcie zwiedziliśmy port jachtowy, słynną knajpką żeglarską „Zenza” oraz pałac. W Kruklankach zatrzymaliśmy się na obiad i spotkaliśmy się z Bogdanem.

4 dzień wtorek

W tym dniu była kiepska pogoda, padał deszcz ale my wybraliśmy się na trasę oznaczoną kolorem zielonym na wtorek. W Kutach zatrzymaliśmy się na posiłek w jedynym sklepie, i o dziwo sprzedawczyni też podawała kawę i herbatę. Dotarł tu też Bogdan, który część trasy przepłynął statkiem wraz z żoną. Pogoda nadal nie dopisywała więc skróciliśmy drogę do bazy, ale i tak przejechaliśmy ponad 60 km. Na bazie fotka koło największej mapy zlotowej (ja nie pamiętam takiej mapy) a wieczorem biesiada u naszych sąsiadek: Gabi, Stefy, Neli, Wiśni.

5 dzień środa

Pogoda się zmieniła o 100% na naszą korzyść i my w pełni wypoczęci ruszyliśmy w kierunku Kuli, słynna przystań żeglarska. Następnie dojechaliśmy do knajpki gdzie serwują słynne „Cepeliny”. Dalsza droga prowadziła przez Miłki, Wydminy, z pięknymi krajobrazami wiosek i łąk mazurskich. W Wydminach podczas posiłku spotkaliśmy się z rodziną Piekoszowskich, którzy jak mają w zwyczaju jeżdżą własnymi ścieżkami, ciekawymi ścieżkami. Na trasie podzieliliśmy się na dwie grupy, nasza grupka w której ja jechałem zatrzymała się na odpoczynek nad małym jeziorkiem i tu zrobiliśmy sesję zdjęciową. Następnie dojechaliśmy do „Mazurskiej chaty” urządzonej na wzór lapidarium, przez bardzo ciekawego człowieka.

6 dzień czwartek

Dziś trasa prowadziła przez znane miejscowości takie jak Ryn i Mikołajki. Ja pojechałem z moją towarzyszką przez Ryn do Mikołajek. W okolicach Rynu napotkaliśmy szyld nad bramą wjazdową do gospodarstwa z minionych czasów „PGR RYN”. Sam Ryn był mi znany, gdyż tu przyjeżdżałem na wczasy z kopalni. Pamiętałem ruinę zamku a dziś to hotel****, odwiedziliśmy knajpkę pod nazwą „U Wallenroda” gdzie w dawnych czasach słuchałem przy piwku szant. Z Wandrusami spotkaliśmy się w Mikołajkach i tu jedna z koleżanek naszych miała niemiłą przygodę ale skończyło się wszystko prawie Ok. Renia, Daniela, Stefa i ja zdecydowaliśmy się wrócić statkiem do Giżycka poprzez 5 jezior i 7 kanałów, jedną z najbardziej malowniczych tras żeglownych.

7 dzień piątek

Organizatorzy przygotowali na dziś bardzo ciekawą trasę (Gierłoż, Kętrzyn, Święta Lipka) ale i za razem najdłuższą około 108 km, a Mazury nie są równym terenem w odróżnieniu od jezior. Część naszej grupy zdecydowała się na zmianę trasy na krótszą, i na wypoczynek nad jeziorem w Rydzewie. Tu zjedliśmy wcześniej wspomniane „Cepeliny”, kupiliśmy wędzonego węgorza, sieję i delektowaliśmy się nad jeziorem. Zapomniałem też zabrać z bazy aparat fotograficzny. Wcześniej zdecydowaliśmy, że w/w miejscowości zwiedzimy w drodze powrotnej. Jako, że to już ostatni dzień po powrocie pakowaliśmy nasze bagaże, bo jutro rano już część naszego zespołu opuszczała Wilkasy. Ja z Renią zostaliśmy dzień dłużej.

Podsumowując Zlot w moim odczuciu był imprezą zdecydowanie udaną, ciekawą i dobrze przygotowaną, dziękujemy ORGANIZATOROM.

Z „mojej” grupy wszyscy uczestnicy (13 osób) zdobyli po dwie odznaki krajoznawcze: 1. „Miłośnik Giżycka” o nr weryfikacyjnych 101-113 2. „Warmia i Mazury – Ziemia Serdecznie Znajoma” o nr weryfikacyjnych 92 – 104, plus jeszcze moje dwie: „Grunwald 1410 – 2010” i „Odznaka śladami Mikołaja Kopernika” w pierwszych stopniach na podstawie zdobytych innych odznak w latach wcześniejszych na zlotach w tym rejonie kraju.

Nasze dziewczęta też są na fotografii w Gazecie Giżyckiej.

Jako, że Renia miała jeszcze urlop udaliśmy się w kierunku zachodnim aż do Szczecina zwiedzając po drodze różne ciekawe miejsca. Nie będę opisywał ale zamieszczam kilka fotek.

tekst R. Skonieczny
foto R. Skonieczny i 62zlotkolarzy.pl