Poniedziałek. Na góralską nutę.

Ziemia Cieszyńska jest bogata w folklor. Jego zasobność penetrować zaczęliśmy od Izby Regionalnej w Cisowicy, gdzie po męczącym podjeździe zatrzymaliśmy się „U Brzezinów” w wiejskim skansenie i gospodarstwie agroturystycznym. Potem Ustroń z Muzeum Hutnictwa i Kuźnictwa – dla mnie szczególnie interesującym (chociaż emeryturę mam górniczą, kuźnictwo to moja specjalność zawodowa). Drogę do Wisły nieco uatrakcyjniliśmy jadąc wzdłuż rzeki Wisły. Część naszej grupy oddzieliła się, aby zwiedzić siedzibę prezydenta „Zameczek”, a my Muzeum Beskidzkie. Przed hotelem Gołębiewski, Romek miał „kichę”. Naprawiliśmy defekt i pojechaliśmy do Czarnego nad zaporę, potem nową drogą na Stecówkę, gdzie odpoczęliśmy chwilkę i do Istebnej. Rysiek pojechał do muzeum Kukuczki. Potem Hradek, Trzyniec, Cieszyn.

M. S.
Foto Archiwum Wandrusa