Wtorek. Śladami przeszłości zamierzchłej i niedawnej.

Tym razem trasa prowadziła niemal wyłącznie stroną czeską. Prowadzeni byliśmy przez przewodnika czeskiego. Droga do Terlicka dała popalić – przysłowiowe czeskie kopce – Babia Góra i Kościelec. Dom Polskie Muzeum Żwirki i Wigóry, potem Chotebuz z Archeoparkiem – taki mini polski Biskupin, kościółek drewniany w Gutach. Dalej drogę pokazała nam koleżanka Marysia. Mimo iż Cieszyn leży o rzut kamieniem od Żor, to takich ścieżek poza nią chyba nikt nie znał i napewno bez zsiadania z roweru nie podjechał. Dotąd tak długiej trasy nie pchałem roweru, mimo iż na Kościelcu byłem chyba 6 raz. Ciekawskim polecam trasę 6100 od Kościelca pod górę do Chotebuza.

M. S.
Foto Archiwum Wandrusa