Do bazy rajdu przyjechało 16 uczestników samochodami, a jedna uczestniczka rowerem bo ekologicznie, pytacie kto, oczywiście Kasia. Ekologia przewijała się kilka razy podczas naszego pobytu w Załęczańskim P K. Ale po kolei i w skrócie.
1 dzień. Wszyscy na rowerach (bez Kasi bo jeszcze jedzie swoje 140 km) wzdłuż Warty do Działoszyna, a po trasie: drewniany młyn, Wronia Woda, Żabi Staw, Dawny Wapiennik w Lisowicach i kawka w Działoszynie na dworze Męcińskich. Następnie po przejechaniu przez most nad Wartą wracamy w kierunku bazy jadąc trochę drogą 42 aby ominąć piaski, ale wjeżdżamy ponownie w lasy z drogami asfaltowymi i jedziemy przez rez. Węże z licznymi jaskiniami. Zakupy zrobione w Załęczu Wielkim, powrót do bazy, obiad, odprawa itd. itp.
2 dzień. Śniadanie i wyjazd do Olesna przez Rudniki, Starokrzepice, Borki Wielkie. W Oleśnie mrożona kawa i następnie do kościoła św. Anny. Jedziemy do Praszki na godz. 16.00. bo tam była niespodzianka dla wszystkich, o której nie wspominałem bo nie byłem pewien czy dojdzie do skutku, a niespodzianką było prywatne muzeum samochodów osobowych. Udało mi się namówić kolekcjonera aby nam udostępnił do zwiedzania swój zbiór, których nie będę opisywał. Patrz foto tam też dane kontaktowe do wypożyczalni samochodów zabytkowych na różne okazje rodzinne. JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY. Wieczorem odprawa, grill, na który przygotowałem ekologiczne sztućce (drewniane) dla każdego, tacki też EKO bo papierowe i Adaś przygrywał do tańca. Trasa wyniosła 102,5 km czyli zgodnie z hasłem „100 km na 100 lecie I Powstania Śląskiego”.
3 dzień. Tego dnia jechaliśmy do Wielunia przez wiele wiosek z drewnianymi kościółkami, oraz dworek modrzewiowy w Ożarowie i wiatrak. Z Wielunia powrót w kierunku Warty przez Przewóz z Kurhanami Książęcymi, a w miejscowości Bienie zamówiliśmy miód na niedzielę, kiedy podjedziemy autami. Wieczorem odprawa i konkurs „Wiedzy Ogólnej”, poszło bardzo dobrze, panie zwyciężyły a pozostali uczestnicy zajęli exe-kwo 4 miejsce. Wszyscy otrzymali pamiątkowe złote medale.
4 dzień. Tego dnia pojechaliśmy do miejscowości Parzymiechy i dalej do Dankowa aby zwiedzić bastion obronny. Następnie kolejne kościoły i kościółki by dotrzeć do Krzepic, tu była pizza na rynku, synagoga i fundamenty po zamku. Z Krzepic goniła nas ciemna chmura, którą przeczekaliśmy w Parzymiechach. Deszcz był słaby gdyż co niektórzy przeczekali go pod drzewami około 0,5 godz. Na bazie ponownie obiadokolacja, odprawa, grill (domena Czesława dziękujemy Wszyscy), muzyka i wzajemne podziękowania za organizację, za przybycie, za pieczenie, za nienarzekanie i wzajemnie obiecaliśmy, że w przyszłym roku się spotkamy tylko jeszcze nikt nie wie gdzie, nawet organizator.
5 dzień. W ostatni dzień trasa krótka 46 km bo obiad o 14.00. Pojechaliśmy do Praszki zobaczyć pomnik lokomotywy wąskotorowej i synagogę a w Gorzowie Śląskim płaskorzeźbę Świniopasa. Powrót do bazy na obiad, i nadeszła chwila pożegnania.
Podsumowanie: Wyżywienie (śniadania i obiadokolacja) bardzo dobre i obfite mieliśmy w pakiecie za nieduże pieniądze, 5 obiadów, 4 śniadania i 4 noclegi. Domki nie były nowe ale były OK. Na trasy jeździliśmy w dwóch grupach, krótsze i dłuższe. Grupa z tras dłuższych przejechała 351 km. Część uczestników plażowała nad Wartą lub chodziła na piesze wycieczki. Na ośrodku był pies Azor bardzo przyjazny kolarzom. I ta cisza, do najbliższych zabudowań ponad 2 km, tylko las i my. Uczestnicy wrócili do domów pełni wrażeń, tylko pozostała cisza i las ale tam nie ma nas.
Pani Szefowa bardzo miła jak i kucharki, które repety nie żałowały.
Za ostatnim zdjęciem z napisem FINAŁ RAJDU są zdjęcia z widoczkami nad Wartą koło bazy, oraz inne miejsca uchwycone przez artystkę fotografii, naszą artystkę.
Dziękuję Wszystkim za wszystko, komandor.